To jest już stały punkt programu w naszym sekcyjnym kalendarzu: pod koniec września najmłodsza klasa licealna udaje się do Fontainebleau, aby w ciszy tamtejszego pięknego lasu wziąć udział w uroczystościach na cześć Tadeusza Kościuszki.

I jak co roku widzę na twarzach tych młodych ludzi to samo zdziwienie: skąd tutaj, przy tej leśnej drodze zagubionej wśród nieprzebranej zieleni lasu znalazła się kaplica wybudowana ku czci naszego polskiego bohatera?

Po raz kolejny dzięki wystąpieniu pani Barbary Kłosowicz oraz merów okolicznych miejscowości dowiadujemy się, że prawdziwe wielki i dobry człowiek, jakim był generał Kościuszko pozostaje na zawsze w sercach i pamięci ludzkości i zasługuje na honory, jakie co roku mu wspólnie oddajemy.

Kościuszko mieszkał w tej okolicy zaledwie przez piętnaście lat, ale uczynił dla tutejszej ludności więcej, niż francuskie wielopokoleniowe rody szlacheckie władające tą okolicą. Dał zatrudnienie dużej ilości mieszkańców otwierając zakłady produkcyjne, nauczył tutejszych rolników prowadzenia nowoczesnych upraw oraz dochodowej hodowli owiec rasy merynos. Zorganizował też skuteczną obronę przed najazdem rosyjskiego wojska. Prawdziwy mąż opatrznościowy i dobroczyńca!

Cieszę się, że kolejne roczniki naszych licealistów uczestniczą w tych uroczystościach, że na takich przykładach budują swoje poczucie przynależności narodowej i dumy z tego, że Kościuszko, prawdziwy obywatel świata, był Polakiem.

Dziękuję wszystkim uczniom, którzy poświęcili wolne sobotnie popołudnie na przyjazd do Fontainebleau, mam szczerą nadzieję, że wrócili z tej wyprawy bogatsi o wiedzę i pozytywne doznania.

Dziękuję także rodzicom, którzy przygotowali wspaniały podwieczorek dla wszystkich uczestników tego wyjazdu, szczere brawa i słowa podziwu za talent kulinarny!
I oczywiście gorąco dziękuję organizatorom tej uroczystości, szczególnie pani Barbarze Kłosowicz, która od wielu już lat zaprasza nas do udziału w obchodach ku czci Tadeusza Kościuszki.
Może pani na nas liczyć i w następnych latach.